Ruszam z nowym cyklem wpisów Insta-Moment czyli co kryje pamięć mojego telefonu?Postanowiłam podzielić się z Wami zdjęciami (w każdym poście wyselekcjonowaną 20stką ujęć), które powstają niespodziewanie. Zazwyczaj w drodze, na spacerze, w biegu, realizując codzienne obowiązki. Kiedy nie mam ze sobą lustrzanki, a w kieszeni tylko telefon. Myślę, że każdy dzień sprzyja zrobieniu kilku dobrych zdjęć, a właściwie uchwyceniu wyjątkowych momentów. Każdy dzień czymś zachwyca. Staram się wydobyć z codzienności to, co najlepsze. Dlatego nie zabraknie tu zdjęć słońca nad Brukselą i kolorów, które uwielbiam. Zapraszam do spojrzenia na Brukselę (dosłownie) moimi oczami!
Jestem psychologiem i uwielbiam statystykę. Wprawdzie p<0,05 na szczęście nie śni mi się już po nocach, ale rezultaty badań, sondaży i wyniki tego, co ludzie deklarują nadal czytam z wielką ciekawością. Pisałam już o życiu pracowników Instytucji Europejskich w Brukseli. Co znalazłam tym razem? Dwa raporty traktujące o jakości życia cudzoziemców w różnych krajach na świecie, także między innymi w Belgii. BELGIABelgia to państwo federacyjne (podzielone na 3 regiony: Flamandzki, Waloński, Stołeczny Brukseli), w zachodniej Europie, zlokalizowane w południowych Niderlandach, posiada dostęp do Morza Północnego. Podzielone na 3 urzędowe strefy językowe: francuski, niderlandzki, niemiecki. Kraj rządzony w ustroju monarchii konstytucyjnej, na czele której stoi Król Filip I Koburg. Na jeden kilometr kwadratowy przypada 365 osób. Czy to dużo? Liczba ludności Belgii wynosi 11,2 miliona osób, z czego 12,7% to imigranci. Co ich tu przyciąga? Jak oceniają jakość życia w kraju, w którym przez długi czas nie było rządu? I czy w ogóle to ma jakiekolwiek dla nich znaczenie? HSBC EXPAT EXPLORERRanking pozwala porównać ze sobą interesujące nas państwa (niestety Polska nie została w nim uzwględniona), uznane za najlepsze miejsca do pracy w oparciu o doświadczenie, ekonomię i warunki wychowywania dzieci za granicą. W czołówce znalazły się: Szwajcaria, Singapur i Chiny. Szczęśliwą dwudziestkę faworytów zamyka Belgia. Za co jest najbardziej ceniona? Za to, że pełni funkcję węzła komunikacyjnego (42 lotniska, w tym 24 z pasami startowymi), stąd podróżowanie po Europie jest wygodne i stosunkowo tanie. To kraj piwem płynący, Belgowie produkcję wysokoprocentowego piwa opanowali do perfekcji. Są tu też frytki i budki z goframi na każdym rogu, ich jedzenie może przyczyniać się do chwilowego dobrostanu, ale przecież też do pogorszenia kondycji, a mimo to zadbanie o kwestie zdrowotne nie jest tu trudne. Belgia posiada dobrze rozwiniętą opiekę socjalną. Jakość usług medycznych jest na bardzo wysokim poziomie, co potwierdzają wyniki niemal każdego raportu. Wachlarz możliwości kulturalnych i rozrywkowych oraz szansa na to by przy codziennych wydatkach, móc odkładać pieniądze na konto oszczędnościowe. To właśnie wpływa na jakość życia cudzoziemców. Co najbardziej przeszkadza? Cztery pory roku w jeden dzień? Tak, to bardzo możliwe. Częste kradzieże, nie tylko kieszonkowe. Spóźniająca się komunikacja miejska i gigantyczne korki, zwłaszcza w Brukseli, które odbierają poczucie swobodnego przemieszczania się. EXPAT INSIDERW tym rankingu Belgia zajęła 29 miejsce na 61. Większość osób, które się tu znalazły swoją zmianę zamieszkania wskazuje na przyczyny związane z pracą, 87% pracuje w międzynarodowych firmach, tym samym posiadając tytuł magistra (65%) bądź doktora. Te dane pozwalają stwierdzić, iż najprawdobniej są to osoby, które swoje zawodowe doświadczenie zdobywają w Instytucjach Unii Europejskiej, NATO, ONZ w Brukseli, Brugii lub Mons.
Pod względem kształcenia najmłodszych (dostępności edukacji) Belgia zajęła 3 miejsce. Zachowanie równowagi pomiędzy pracą a życiem rodzinnym czyni codzienność jeszcze bardziej przyjemną. 47% obcokrajowców ocenia życie w Belgii jako satysfakcjonujące, ponadto 33% ankietowanych osób czuje się tutaj "jak u siebie". Mimo, iż co trzecia osoba ma problem z nawiązaniem bliższej relacji z lokalnymi mieszkańcami i nie wynika to z bariery językowej. Jak widać na jakość życia mają wpływ czynniki zewnętrzne. Myślę jednak, że to jak postrzegamy swoje życie nie zależy tylko od tego gdzie jesteśmy. Gdziekolwiek teraz jesteś, cokolwiek czujesz do miejsca w którym teraz trwasz, bierz z niego co najlepsze. Twórz jakość własnego życia. Działaj! O tym jak bardzo potrafi tętnić życiem Plac Flagey pisałam w kontekście weekendowego targu. Jednak co robić gdy jesteśmy już po zakupach i po zjedzonej porcji belgijskich frytek? Spacer po Parku Tenbosch to dobry pomysł na relaks. Warto też udać się wzdłuż stawów Ixelles w kierunku Opactwa La Cambre, nazywanym niegdyś "Małą Szwajcarią". To miejsce z klimatem i sporą historią, która przeplata się ze współczesną codziennością. Opactwo jest świadectwem religijnego życia oraz prostoty typowej dla architektury cysterskiej. Dzieli się na dwie części: średniowieczny klasztor z kościołem, refektarzem i kapitularzem oraz pochodzącym z XVIII wieku podwórkiem. Znajduje się tu także pałac i inne budynki o charakterze użytkowym. Przyznaję, że dla mnie ten widok to odzwierciedlenie nastoletnich wyobrażeń o czasach opisywanych przez Jane Austen. Cóż za wyznanie, ale... właśnie taką scenerię wyobrażałam sobie czytając "Rozważną i romantyczną". Klasztor cysterek został ufundowany w Brukseli w 1201 roku przez mniszkę Gizelę. Kanonik św. Guduli spędził w opactwie 18 lat swojego życia. To tutaj mieszkała także trędowata mistyczka św. Alix. Jednak czasy średniowiecza nie rozpieszczały. Klasztor z racji oddalenia od centrum miasta, bywał ofiarą rabunków i niebezpiecznych pożarów. Budynki niejednokrotnie były niszczone przez protestantów. W XVIII wieku przebudowano teren w stylu francuskim, tworząc przestronne ogrody, budując schody oraz okazały dziedziniec. Wraz z Rewolucją Francuską opactwo przestało pełnić funkcje religijne. Po 1789 roku w dawnych cysterskich budynkach mieścił się m.in: szpital, manufaktura bawełny a nawet szkoła wojskowa. Dziś miejsce to cieszy się popularnością wśród mieszkańców pobliskich dzielnic. Gdy tylko wyjdzie słońce, wychodzą również ludzie. Jest zabawa, czas dla siebie, gra w bule, piknik, czuć swobodę. Mieści się tu także siedziba kilku wydziałów Akademii Sztuk Pięknych w Brukseli. Więcej wpisów z kategorii ZWIEDZANIE Brukseli dostępnych jest tutaj. Dostaję od Was informacje, że jesteście zainteresowani przede wszystkim miejscami poza głównym szlakiem turystycznym, więc obiecuję tej kategorii nie zaniedbywać!
Świętujemy! Rocznic nie brakuje. Kilka dni temu Upadek Muru Berlińskiego, dziś Święto Niepodległości Polski, w Belgii Dzień Zawieszenia Broni, ale też... dwa miesiące od powstania bloga. Tym samym moje pierwsze miesiące pobytu w Brukseli, które zrodziły wiele refleksji, nowych relacji i inspiracji. To bardzo kreatywny czas, więc jak to mówią - pierwsze koty za płoty. Z tej okazji z przyjemnością prezentuję Wam zestawienie małych sukcesów, które nie miałyby miejsca gdyby nie Wy- moi czytelnicy! Każdy dzień udowadnia, że takie pisanie ma sens, co nie ukrywam jest jeszcze bardziej mobilizujące. Skąd jesteście?Jak widać Klub Polki na Obczyźnie jest aktywną częścią blogosfery :-) ILU WAS JEST? 293 czytelników powracających na bloga regularnie 189 lubiących fanpage M in Brussels na facebook'u ILE RAZY ODWIEDZALIŚCIE BLOGA DO TEJ PORY? 1 750 odsłon bloga CO NAJCHĘTNIEJ CZYTACIE? Spośród 20 upublikowanych wpisów, 3 najchętniej czytane to: Na stronie blogerzyzeswiata.pl pojawiło się 5 moich artykułów, które łącznie były czytane około 2514 razy. Małe sukcesy mobilizują te większe, więc zabieram się (dosłownie) do pracy. Listopad to miesiąc, który upływa mi pod znakiem stażu w Parlamencie Europejskim. O swoich wrażeniach i europejskim życiu "od kuchni" na pewno się z Wami podzielę niebawem. Z olbrzymią wdzięcznością,
M. Czuję, że nie muszę zbyt wiele pisać żeby wywołać pozytywne emocje, zdjęcia zrobią to za mnie. Dzisiejsi bohaterowie to belgijskie łakocie. Oczywiście nie trzeba od razu ich kupować i jeść, wystarczy spacer wokół witryn sklepowych by wpaść w zdumienie, bo prędzej je uznamy za dzieła sztuki niż puste kalorie. CZEKOLADAMówi się, że Bruksela to stolica prawdziwej czekolady (w składzie znajdziemy 100% masła kakaowego). Śmiało można się z tym zgodzić, zwłaszcza gdy znajdziemy się w oklicach Grand Place (obowiązkowy punkt każdej turystycznej wyprawy), gdzie co drugi lokal serwuje czekoladowe cuda. Dotarłam do informacji (z 2012 roku), że każdego roku w Belgii produkuje się 172 tysięcy ton czekolady, która sprzedawana jest w 2 tysiącach sklepów. A wszystko to zaczęło się w 1885 roku kiedy to król Leopold II skolonizował Kongo, dzięki czemu zyskał dostęp do wyjątkowych drzew kakaowca. Fakt ten przyczynił się do dzisiejszej czekoladowej potęgi jaką cieszy się Belgia. Ciężko jest przejść obojętnym gdy wkoło takie widoki... |
AUTORW grudniu 2015 roku powróciłam do blogosfery jako
|