M in Brussels
  • Blog »
    • Codzienność w Brukseli
    • Emigracja
    • Jedzenie
    • Kultura & Społeczeństwo
    • Zwiedzanie
    • Inne
  • Spis wpisów
  • O mnie
  • Kontakt



Belgijska słodycz

8/11/2014

Comments

 
Obraz
Czuję, że nie muszę zbyt wiele pisać żeby wywołać pozytywne emocje, zdjęcia zrobią to za mnie. Dzisiejsi bohaterowie to belgijskie łakocie. Oczywiście nie trzeba od razu ich kupować i jeść, wystarczy spacer wokół witryn sklepowych by wpaść w zdumienie, bo prędzej je uznamy za dzieła sztuki niż puste kalorie.

CZEKOLADA

Mówi się, że Bruksela to stolica prawdziwej czekolady (w składzie znajdziemy 100% masła kakaowego). Śmiało można się z tym zgodzić, zwłaszcza gdy znajdziemy się w oklicach Grand Place (obowiązkowy punkt każdej turystycznej wyprawy), gdzie co drugi lokal serwuje czekoladowe cuda. Dotarłam do informacji (z 2012 roku), że każdego roku w Belgii produkuje się 172 tysięcy ton czekolady, która sprzedawana jest w 2 tysiącach sklepów. A wszystko to zaczęło się w 1885 roku kiedy to król Leopold II skolonizował Kongo, dzięki czemu zyskał dostęp do wyjątkowych drzew kakaowca. Fakt ten przyczynił się do dzisiejszej czekoladowej potęgi jaką cieszy się Belgia.
Ciężko jest przejść obojętnym gdy wkoło takie widoki...
Obraz
Ahh, czekolada z orzechami nagle nabiera innego znaczenia
Obraz
Warto wiedzieć, że wyroby wiodących marek (Godiva, Neuhaus, Corne, Leonidas) w Belgii są o wiele tańsze niż w pozostałych częściach Europy. Co nie zmienia faktu, że cena za małe pudełko pralinek to około 25-35 euro...
Obraz
Oficjalnym dostawcą czekolady dla belgijskiego dworu królewskiego jest Witamer


MACARONS

Te francuskie cudeńka (zwane makaronikami) podbijają także belgijskie podniebienia. Ich fenomen składa się z dwóch okrągłych biszkoptów złączonych wymyślnym smakiem masy bądź konfitury. Stały się ważnym elementem popkultury, chociaż niektórzy nie widzą w nich niczego wyjątkowego. Ja wiem jednak, że nie warto kupować ich w zwykłych sklepach spożywczych bo nie mają nic wspólnego z oryginalnym smakiem prawdziwych macarons. Ich historia sięga XVI wieku, kiedy to  księżna Katarzyna Medycejska przywiozła je z Włoch do Francji. We włoszech traktowano je jako ciastka biedaków (ich przygotowanie nie wymagało zbyt wielu składników), Francuzi natomiast potraktowali je jako swoje dobro narodowe i tak je rozpromowali, że pokochał je cały świat.
Obraz
20 marca to święto makaroników. Dochód z ich sprzedaży przekazywany jest na cele charytatywne.
Obraz
Dopiero w XX wieku makaroniki zyskały kształt jaki znamy i zjadamy dziś. Jego pomysłodawcą był Pierre’a Desfontainesa, kuzyn Louis Ernesta Ladurée – założyciela sieci cukierni Ladurée.
Obraz
Marcolini to jeden z producentów macaroników, którego sklepy znajdziecie w Brukseli. Jego produkty są eksponowane w witrynach jako bardzo ekskluzywne i wyjątkowe.
Comments

    AUTOR

    W grudniu 2015 roku powróciłam do blogosfery jako
    M kreuje. zapraszam na bloga www.mkreuje.pl sprawdź i przekonaj się, że artysta tkwi w każdym z nas!

    Obraz

    Wpisy oraz zdjęcia tworzę samodzielnie. Jeśli jest inaczej zawsze wskazuję źródło zaczerpniętego obrazu.
    Wszelkie prawa zastrzeżone. 

    social media

    Obraz
    Obraz

    KATEGORIE

    Obraz
    Obraz
    Obraz
    Obraz
    Obraz
    Obraz

    Archiwum

    March 2015
    February 2015
    January 2015
    December 2014
    November 2014
    October 2014
    September 2014

    POPULARNE 

    # Siła społecznego głosu, czyli o strajkach w Belgii
    # Staż w Parlamencie Europejskim- jak to zrobić?
    # Staż w Parlamencie Europejskim- refleksje
    # Pracownicy Instytucji Europejskich
    # Jak znaleźć mieszkanie w Brukseli?
    # Kochanie, robię pranie
    # Belgijska słodycz
    # Niezbędnik planującej kobiety- Moleskine City Notebook Bruxelles
    # Brudna sprawa. Śmieci w Brukseli
Powered by Create your own unique website with customizable templates.