18 grudnia przypada święto nietypowe, dość typowej (niestety) tendencji widocznej od lat*. Międzynarodowy Dzień Emigrantów został ustanowiony przez ONZ w 2000 roku. Jednakże w 1990 roku, właśnie tego dnia, weszła w życie międzynarodowa konwencja dotycząca ochrony praw emigrantów, którzy wyjeżdżają do pracy za granicę. Dzień ten jest okazją do szerzenia informacji na temat praw człowieka oraz niezbędnego prawa do wolności. Myślę także, że to idealna okazja do podzielenia się swoimi pierwszymi (w moim przypadku) spostrzeżeniami.
Nigdy nie myślałam o tym, że będę mieć okazję mieszkać poza granicami Polski. Ba! Nawet tego nie chciałam, nie było to moim marzeniem. To zdumiewające jak przypadek potrafi zmienić postrzeganie otaczającego nas świata. Czuję się tego dobrym przykładem. Dziś już wiem, że wielu rzeczy nie da się zaplanować (a tak bardzo lubię to robić). Nie warto bać się zmian. Teraz jestem przekonana, że one (zmiany) w 99,9% przypadków kończą się sukcesem. Wychodzenie z własnej strefy komfortu (uwolnienie się od myślenia o pewnym jutrze, przewidywalnej codzienności, którą się lubi, ale która nie zaskakuje) to najbardziej rozwojowa sprawa, jaka mnie dotychczas spotkała. Naprawdę. Przełamywanie barier językowych (nauka języków obcych i rozmowa w nieojczystym języku), otwieranie się na inne środowisko (holistyczne spojrzenie na świat), kulturę (obserwacja innych tradycji, przyzwyczajeń) oraz tworzenie nowego otoczenia (na nowo, "po swojemu" z uwzględnieniem nowości). Podziwiam ludzi, którzy doszli do tych wniosków wcześniej niż ja. A tym, którzy wciąż się obawiają, mówię: spokojnie, to normalne, ale warto spróbować. Wyjeżdżajcie (wcale nie na zawsze), próbujcie, otwierajcie umysły na nowości. Kiedy piszę te słowa, odczuwam wewnętrzny spokój. Dla porównania -kiedy pakowałam walizkę z biletem w jedną stronę, targał mną stres. Nie wiedziałam jak to będzie, jak sobie poradzę, co mnie czeka. Teraz nadal nie wiem, co się wydarzy, ale zdecydowanie granica tolerancji tego stanu przesunęła się dalej. To dało mi do myślenia, iż kiedy jak nie teraz? Nikt przecież nie mówił, że wkraczanie w dorosłość to prosta sprawa.
Jakaś forma emigracji potrzebna jest każdemu. Warto doznać tęsknoty, aby docenić to, co nas otacza. Warto wyjechać, by cieszyć się z powrotu. Warto zweryfikować, czego tak naprawdę nam trzeba, a co jest tylko efektem konsumpcyjnego pędu. Warto przekonać się, kto jest nam naprawdę bliski. Warto.
* z danych podanych przez GUS wynika, iż obecnie za granicą przebywa 2,2 mln Polaków. Polscy Emigranci swoje święto obchodza 2 maja (mało osób o tym wie, ale w kalendarzu świąt od 2002 roku widnieje Dzień Polonii i Polaków za Granicą).
Nigdy nie myślałam o tym, że będę mieć okazję mieszkać poza granicami Polski. Ba! Nawet tego nie chciałam, nie było to moim marzeniem. To zdumiewające jak przypadek potrafi zmienić postrzeganie otaczającego nas świata. Czuję się tego dobrym przykładem. Dziś już wiem, że wielu rzeczy nie da się zaplanować (a tak bardzo lubię to robić). Nie warto bać się zmian. Teraz jestem przekonana, że one (zmiany) w 99,9% przypadków kończą się sukcesem. Wychodzenie z własnej strefy komfortu (uwolnienie się od myślenia o pewnym jutrze, przewidywalnej codzienności, którą się lubi, ale która nie zaskakuje) to najbardziej rozwojowa sprawa, jaka mnie dotychczas spotkała. Naprawdę. Przełamywanie barier językowych (nauka języków obcych i rozmowa w nieojczystym języku), otwieranie się na inne środowisko (holistyczne spojrzenie na świat), kulturę (obserwacja innych tradycji, przyzwyczajeń) oraz tworzenie nowego otoczenia (na nowo, "po swojemu" z uwzględnieniem nowości). Podziwiam ludzi, którzy doszli do tych wniosków wcześniej niż ja. A tym, którzy wciąż się obawiają, mówię: spokojnie, to normalne, ale warto spróbować. Wyjeżdżajcie (wcale nie na zawsze), próbujcie, otwierajcie umysły na nowości. Kiedy piszę te słowa, odczuwam wewnętrzny spokój. Dla porównania -kiedy pakowałam walizkę z biletem w jedną stronę, targał mną stres. Nie wiedziałam jak to będzie, jak sobie poradzę, co mnie czeka. Teraz nadal nie wiem, co się wydarzy, ale zdecydowanie granica tolerancji tego stanu przesunęła się dalej. To dało mi do myślenia, iż kiedy jak nie teraz? Nikt przecież nie mówił, że wkraczanie w dorosłość to prosta sprawa.
Jakaś forma emigracji potrzebna jest każdemu. Warto doznać tęsknoty, aby docenić to, co nas otacza. Warto wyjechać, by cieszyć się z powrotu. Warto zweryfikować, czego tak naprawdę nam trzeba, a co jest tylko efektem konsumpcyjnego pędu. Warto przekonać się, kto jest nam naprawdę bliski. Warto.
* z danych podanych przez GUS wynika, iż obecnie za granicą przebywa 2,2 mln Polaków. Polscy Emigranci swoje święto obchodza 2 maja (mało osób o tym wie, ale w kalendarzu świąt od 2002 roku widnieje Dzień Polonii i Polaków za Granicą).